Dzięki tej stronie można zapoznać się z apletem sztucznego mrowiska. Prezentujemy tu dość prostą i niezbyt realistyczną symulację. Jest to adaptacja innego aptetu, znalezionego w Internecie. Dotyczy ona raczej termitów, ale najważniejsze w niej jest użycie agentów, którzy potrafią zdefiniować swoje zachownie (przynajmniej częściowo) na podstawie informacji otrzymywanych ze środowiska. W oryginalnym aplecie świat składa się z dwóch części: agentów i biernych obiektów. Termity są agentami, a kawałki drewna obiektami. Całość zlokalizowana jest w prostokącie. Kiedy termit opuści pole po prawej stronie, zaraz potem wychodzi po lewej. Każdy termit ma trzy proste zadania:
  • poruszać się przypadkową trasą
  • wziąć kawałek drewna leżącego przed nim, jeśli jeszcze tego nie zrobił
  • położyć drewno, jeśli napotka na miejsce, przed którym leży już inny kawałek drewna

W poniższym aplecie mamy nie tylko drewno, ale także truskawki i ser. Nazwalismy agentów mrówkami i ulepszyliśmy grafikę. Zasada działania apletu została zaadoptowana na potrzeby agentów przenoszących bierne obiekty. Dodalismy także ściny dookoła i w środku pola.

Nawet jeśli nie posiadzasz Java virtual machine lub masz jakieś problemy z uruchomieniem apletu, możesz obejrzeć 4 migawki wzięte z tej samej symulacji z różnym czasie. Zielone plamki to trawa, czerwone - truskawki, a żółte - ser. Mrówki są czarne a ściany czerwone. Rozmiar obrazów został zredukowany, aby ułatwić spojrzenie na całość.

simul t1 simul t2>t1
Symulacja w czasie t1 - na samym początku. Drewno, truskawki, ser i mrówki są rozmieszczone przypadkowo. Symulacja w czasie t2>t1. Można dostrzec większe uporządkowanie.
simul t3>t2 simul t4>t3
Symulacja w czasie t3>t2 jest jeszcze bardziej uporządkowana. Symulacja w czasie t4>t3. Teraz można rozróżnić cztery wyraźne obszary: jeden z serem, jeden z drewnem i dwa z truskawkami.

Poniżej powinien znajdować się uruchomiony aplet. Jeśli używasz Windowsa wyświetlaj tę stronę raczej przeglądarką Netscape niż IE, wtedy prędkość wzorsnie w dwójnasób.


Do góry